Istnieje wiele dowodów potwierdzających, że kot w domu wpływa pozytywnie na zdrowie właściciela. Kontakt fizyczny ze zwierzęciem, zwłaszcza z kotem, redukuje u człowieka poziom stresu. Kot i człowiek wzajemnie działają na swój zmysł dotyku: człowiek głaszcze kota, a ten ociera się o niego całym ciałem. (Jeżeli człowiekowi głaszczącemu kota założono by elektrody połączone z monitorem- ten wykaże znaczne uspokojenie i wyciszenie organizmu ludzkiego.)

U badanych pacjentów stwierdzono spadek ogólnego napięcia i przejście w stan odprężenia.
Znane są również przypadki, w ramach których kot sam odnajduje źródło bólu w organizmie człowieka i z własnej woli układa się tam, robiąc z siebie rodzaj „żywego ciepłego okładu”. W pewien sposób „wyczuwa” chorobę, a wytwarzane przez niego drgania wspomagają regenerację.

Prowadzone od lat siedemdziesiątych badania dowodzą, że nawet krótkie obcowanie ze zwierzętami ma pozytywny wpływ na zdrowie i psychikę człowieka. Przebywanie z kotem prowokuje ruch i aktywność, a niejednokrotnie przynosi po prostu radość życia. Podwyższa poczucie bezpieczeństwa, zmniejsza lub eliminuje lęki. Zabawa z kotem ma też znaczenie dla zdrowia fizycznego, ponieważ skutkuje obniżeniem poziomu cholesterolu, mniejszym ciśnieniem krwi i unormowanym rytmem serca.

KONTAKT Z KOTEM NA CO DZIEŃ

Dane wskazują na to, że fizyczny kontakt z kotem ( głaskanie, drapanie, przytulanie ) stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin. Są to hormony szczęścia, które wywołują doskonałe samopoczucie i stany zadowolenia oraz tłumią odczuwanie bólu. Tak więc kontakt z kotem po pierwsze odpręża, a po drugie pobudza nasz układ odpornościowy.

A CO POZA TYM?

Jak przystało na tajemnicze zwierzęta, koty mają swoje tajemnice, a jedną z nich jest mruczenie. Potocznie uważa się, że kot mrucząc wyraża swoje zadowolenie. Tymczasem koty mają wiele powodów do mruczenia. Mruczą, kiedy są przestraszone, ciężko chore, gdy umierają, ale też, gdy rodzą młode.

Kocie mruczenie ma  również korzystny wpływ na regenerację kości, ścięgien, mięśni i wiązadeł.

Naukowcy zbadali, że stałe wibracje o częstotliwości 25 -125 Hz wspomagają regenerację kości, ścięgien, wiązadeł oraz mięśni i przynoszą ulgę w bólu. Takie właśnie drgania wytwarza kot, który leży nam na kolanach. Doktor Clinton Rubin z Nowego Jorku przeprowadził eksperymenty na kurczętach i królikach, umieszczając je na wibrujących platformach i dowiódł, że nastąpiło wzmocnienie szkieletu i wzrost gęstości tkanki kostnej. Dobroczynna dla kości jest ekspozycja na drgania o częstotliwości 20-50 Hz. Obecnie toczą się badania nad wykorzystaniem wibracji w leczeniu osteoporozy.

Badacze stwierdzili również, że stymulacja wibracjami z przedziału 50-150 Hz działa przeciwbólowo. Delikatne wibracje stosowane są dziś podczas masaży (np. misami) oraz w medycynie sportowej dla wzmocnienia mięśni i w zapobieganiu skurczom. Niskie częstotliwości wpływają leczniczo na ścięgna i poprawiają ruchliwość stawów. Niesamowity wydaje się fakt, że częstotliwości kociego mruczenia odpowiadają dokładnie tym, które wspomagają regenerację układu ruchu i układu oddechowego.

Najszybsza regeneracja kości zachodzi przy 25 i 50 Hz – a to maksimum natężenia mruczenia niemal wszystkich gatunków kotów. Kolejne wartości maksymalnego natężenia przypadają na 100 i 120 Hz, a te wpływają pozytywnie na leczenie choroby płuc i regenerację wiązadeł.

KOT I OSOBY STARSZE

Głaskanie kota może być doskonałym ćwiczeniem ruchowym dla osób cierpiących z powodu zmian reumatycznych w dłoniach. Ale także pomaga przy leczeniu niedowładów, jest wykorzystywane podczas rehabilitacji po zabiegach operacyjnych itd.

Koci terapeuci pomagają przy pracy z osobami starszymi, niedołężnymi lub samotnymi. Naukowcy od dawna zwracają uwagę, że w domach spokojnej starości, w których mieszkają koty, pacjenci żyją dłużej i znajdują się w lepszej kondycji. W USA znany jest przypadek kota Oskara, który, zamieszkując w Ośrodku Rehabilitacyjnym dla Seniorów w Providence, przenosił się pomiędzy pokojami pacjentów i wprowadzał się do tych osób, którym w najbliższym czasie miało grozić pogorszenie stanu zdrowia. W ten sposób lekarze, obserwując zachowanie kota, mogli skuteczniej pomagać swoim podopiecznym.

Felinoterapia – Kot i psychologia

Felinoterapia to najprościej mówiąc „terapia z udziałem kota”. Nazwa wywodzi się z łacińskiego słowa felis ( kot ) oraz greckiego therapeia ( opieka, leczenie ). Felinoterapia jest jednym z rodzajów zooterapii lub inaczej animaloterapii. Główną ideą zooterapii jest to, że obcowanie ze zwierzakiem ma pozytywny wpływ na poprawę zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka. Taka terapia niweluje różne zahamowania, ułatwia komunikację, poprawiająca zdolność uzewnętrzniania uczuć i emocji.

Felinoterapię jest przydatna w terapii osób starszych oraz dzieci niepełnosprawnych (zarówno umysłowo, jak i ruchowo). Ma ona zastosowanie w przypadku takich chorób jak: nadpobudliwość, ADHD, autyzm, zespół Aspergera, zespół Downa, zaburzenia zachowania i emocji, zaburzenia lękowe, nieśmiałość i zahamowanych społecznie, depresja, choroba Alzheimera, różne inne choroby psychiczne, uszkodzenia słuchu, uszkodzenia wzroku, dystrofia mięśniowa, artretyzm itp.

Zaobserwowano, że kot potrafi w pewien sposób wniknąć do izolowanego świata dziecka z autyzmem. Dzieci uspokajają się i wydają się bardziej otwarte. Kontakt z kotem pomaga im radzić sobie z lękiem, zdobywać ufność w stosunku do otaczającego je świata i okazywać uczucia.. Ma też korzystny wpływ na nawiązywanie łączności z innymi ludźmi. Kot staje się w pewnym sensie pomostem między światem dziecka a światem jego rodzica czy innego człowieka. Koty uczą też dzieci empatii. Dziecko rozpoznaje sygnały wysyłane przez kota w naturalny sposób- i reaguje na nie. Taki kontakt uczy dziecko cierpliwości i samokontroli oraz ułatwia doświadczać otoczenie.

Felinoterapia staje się coraz bardziej popularna. W wielu krajach jest znana i stosowana (z powodzeniem) już od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o Polskę, to felinoterapia nie jest jeszcze znaną i uznaną formą terapii. Znacznie częściej stosowaną formą zooterapii jest dogoterapia, coraz bardziej popularna staje się też hipoterapia (terapia z udziałem konia).

Koty wykorzystywane do felinoterapii jednak nie wymagają tresury. Wystarczy jego naturalny sposób zachowania. Obcowanie z kotem cudownie rozwija wrażliwość u dzieci. Są to zwierzęta działające instynktownie, których naturalne zachowanie ma kojący wpływ na otaczających ludzi. Właśnie dlatego do felinoterapii nie trzeba „zatrudniać” kota rasowego. Może to być zwykły „dachowiec”, jeśli tylko spełni odpowiednie kryteria charakterologiczne:

  • będzie kotem spokojnym, lubiącym głaskanie i dotyk,
  • nie będzie obawiał się obcych ludzi,
  • będzie potrafił łatwo odnaleźć się w obcej sobie przestrzeni – wówczas można z takim kotem jeździć
  • Prócz tego kotu należy postawić następujące wymagania:
  • musi mieć przynajmniej rok lub więcej – kocięta nie nadają się do terapii bo są zbyt rozkojarzone i nie potrafią skupić się na człowieku,
  • musi mieć aktualne szczepienia i być zdrowy – straszy kot ma stabilniejszy układ odpornościowy, co chroni także jego samego przed zarażeniem się czymś na szpitalnych korytarzach,
  • musi być przyzwyczajony do nagłych zmian sytuacji i otoczenia – nie może wpadać w panikę, by np. nie podrapać pacjenta, który akurat będzie go trzymał na rękach,
  • musi być przyzwyczajony do podróżowania samochodem lub innymi środkami komunikacji, aby podróż do potrzebującej osoby nie była dla niego stresem.

Koty nadają się więc dla każdego: dla pacjentów najmłodszych, ale też dla ludzi dorosłych i starszych. Każdemu potrafią dać coś innego, pomagając w ten najodpowiedniejszy sposób. A czasami po prostu uspokajają, odprężają nas swoim mruczeniem i stanowią rodzaj „odgromnika” po ciężkim dniu.